Trump wprowadza nowe cła dzień przed terminem: „Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widzieliśmy”

Od jutra handel światowy stanie w obliczu nowego porządku. Kraje, które nie zawarły umowy handlowej ze Stanami Zjednoczonymi, będą musiały zmierzyć się z nowymi, wyższymi cłami na produkty i towary eksportowane do tych krajów, począwszy od 1 sierpnia.
Ale nawet w przypadku krajów, z którymi Stany Zjednoczone osiągnęły porozumienie, brakuje szczegółów, złożono niejasne obietnice inwestycyjne lub wprowadzono wyjątki w ostatniej chwili. Rezultatem jest zamieszanie wśród firm i inwestorów, a przede wszystkim znaczna niepewność gospodarcza.
Codzienne zagrożeniaWedług prezydenta USA Trumpa, jutro rozpoczyna się „złoty wiek” dla Stanów Zjednoczonych, a cła importowe sprawią, że jego kraj znów stanie się „wielki i bogaty”. „1 sierpnia, wielki dzień dla Ameryki” – pisał wielokrotnie w ostatnich dniach na swojej platformie społecznościowej Truth Social.
Regularnie grozi również krajom, które nie osiągnęły jeszcze nowego porozumienia. Twierdzi, że jest to konieczne, ponieważ Stany Zjednoczone mają deficyt handlowy z tymi krajami, który – jak twierdzi – „wykorzystują”. W związku z tym Trump ogłosił nałożenie ceł na całym świecie w wysokości od 15 do 50 procent.
Groźby te doprowadziły już do zawarcia nowych umów handlowych, m.in. z Wielką Brytanią, Wietnamem, Indonezją, Japonią i tuż przed upływem terminu – z Koreą Południową .
Co więcej, po miesiącach negocjacji, w niedzielę osiągnięto porozumienie z blokiem handlowym UE. W rezultacie wielu holenderskich eksporterów będzie teraz podlegać cłom w wysokości 15%. Eksporterzy stali i aluminium będą musieli się liczyć nawet z cłem w wysokości 50%.
Co umowa handlowa oznacza dla Europy i Holandii, można zobaczyć na tym filmie:
Do głównych partnerów handlowych USA, którzy nie zawarli porozumienia, należą Kanada, Meksyk, Australia i Indie. Aby wywrzeć na nie dodatkową presję, Trump ogłosił wczoraj standardowe cło w wysokości 25% oraz dodatkową „karę”, ponieważ kraj ten jest „największym nabywcą energii z Rosji, obok Chin”. Nie sprecyzował dokładnego charakteru kary.
„To, która umowa zostanie zawarta z którym krajem jutro, to tak naprawdę kwestia domysłów” – powiedział Steven Brakman, profesor ekonomii międzynarodowej, w wywiadzie dla RTL Z. „Z Trumpem nigdy nic nie wiadomo. To, co robi, jest sprzeczne ze wszystkimi zasadami globalnego handlu”.
Brakman uważa, że obecne dyktowanie handlu międzynarodowego przez jeden kraj, którego przywódca działa bardzo impulsywnie, jest niezwykle nietypowe. Twierdzi, że jednostronne dyktowanie nie miało miejsca od czasu ustawy celnej Smoot-Hawley z 1930 roku. To amerykańskie prawo zapoczątkowało również brutalną globalną wojnę handlową, pogłębiając ówczesny Wielki Kryzys.
Nigdy wcześniej nie widziano na taką skalęBrakman: „Handel międzynarodowy funkcjonuje od dziesięcioleci, ponieważ kraje podporządkowują się systemowi reguł, wiedząc, że wszyscy na tym korzystają. Teraz mamy potęgę gospodarczą, która się do nich nie stosuje. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy czegoś takiego na taką skalę i z takim wpływem. To coś nowego i nieprzewidywalnego”.
Sąd Apelacyjny Stanów Zjednoczonych wyda dziś orzeczenie w sprawie legalności ceł importowych prezydenta Trumpa. Wcześniej sąd niższej instancji orzekł, że nie są one legalne.
„Przepisy, na których często opierają się te cła importowe, nie zostały do tego stworzone” – mówi prawnik i ekspert ds. Ameryki Kenneth Manusama. „Nie ma powodu; nie ma sytuacji kryzysowej”.
Mimo to, niepewność gospodarcza z pewnością utrzyma się przez miesiące, mówi Manusama. Nawet jeśli sąd apelacyjny uzna cła za bezprawne, sprawa prawdopodobnie trafi do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych.
Trump obrał również kurs kolizyjny z Brazylią. Kraj ten zostanie jeszcze mocniej dotknięty 50-procentowym cłem na produkty brazylijskie, które wejdzie w życie 6 sierpnia. Do tej pory obowiązywało cło w wysokości 10 procent.
Obowiązują jednak pewne wyjątki. Kilka kluczowych towarów eksportowanych z Brazylii do USA, takich jak samoloty pasażerskie, produkty energetyczne, miazga drzewna i sok pomarańczowy, jest zwolnionych z wygórowanych ceł.
Walka osobistaTo, że Brazylia została obciążona nowymi, wysokimi cłami, jest uderzające, biorąc pod uwagę bilans handlowy. Stany Zjednoczone mają nadwyżkę handlową z Brazylią. Ale w grę wchodzi tu jeszcze jeden problem. Trump nazywa proces swojego prawicowego sojusznika i byłego prezydenta Brazylii Bolsonaro, oskarżonego o próbę zamachu stanu, „polowaniem na czarownice”.
Trump wykorzystuje zatem swoją (ekonomiczną) władzę do osobistej, politycznej batalii, którą toczy. Cła uzupełniają sankcje wobec brazylijskiego sędziego Sądu Najwyższego rozpatrującego sprawę karną przeciwko Bolsonaro. Wszystko to irytuje obecnego, lewicowego prezydenta Lulę da Silvę, który twierdzi, że nie boi się Trumpa i że Brazylia „będzie negocjować jako suwerenne państwo”.
Trump sprawił kolejną niespodziankę tuż przed upływem terminu. Zaskoczył sektor metalurgiczny nieco ponad trzy tygodnie temu, ogłaszając 50-procentowe cło na miedź. Miedź jest metalem szeroko stosowanym w energetyce, budownictwie i przemyśle. Głównymi eksporterami są Chile, Peru i Indonezja.
Wczoraj prezydent USA nagle ogłosił, że wysokie cło obejmie wyłącznie rury i przewody miedziane. Wyjątek stanowi miedź rafinowana i produkty z miedzi, takie jak rudy i koncentraty, które są zdecydowanie najpopularniejszymi kategoriami w obrocie. W odpowiedzi na tę zmianę cena miedzi w USA gwałtownie spadła . Handlowcy zmagają się również z wyjątkowo dużymi zapasami.
Jeszcze nie ma umowy z ChinamiTymczasem Stany Zjednoczone nadal prowadzą negocjacje z Chinami. Po tym, jak Trump pokrzyżował plany wiosną, nakładając na Chiny horrendalne cła, w ostatnich miesiącach oba mocarstwa stosują wobec siebie historycznie wysokie cła. Cła te zostały złagodzone co najmniej do 12 sierpnia, ale porozumienia handlowego wciąż nie widać.
Cała niepewność i zamieszanie otaczające długotrwałe wdrażanie nowej polityki handlowej Trumpa obecnie ograniczają inwestycje przedsiębiorstw i hamują wzrost gospodarczy.
„Odkąd Trump objął urząd, Światowa Organizacja Handlu jest stosunkowo bezsilna” – mówi ekonomista Brakman. „On nastawia kraje przeciwko sobie: jeden kraj zostaje ukarany, a drugi nie. To strategiczna gra handlowa o nieprzewidywalnych rezultatach, a niektóre z nich są bardzo niekorzystne”.
RTL Nieuws